piątek, 22 sierpnia 2014

41.

Dlaczego wakacje już dobiegają końca? Nie chce wracać do tego okropnego miejsca i tych mega wkurwiających ludzi. Zdecydowanie mam za mało czasu aby na luzie (w bluzie) zdać maturkę (nowej podstawy). Właśnie zauważyłam że zaczęłam od narzekania i  poczułam się zażenowana sobą. Ugh.!
Wakacje minęły jak jeden dzień. Wspaniałe dwa tygodnie z Najwspanialszym = niesamowite wspomnienia. Udało mi się zacieśnić więzi z ludźmi na których mi zależy. To dobrze. 
Niestety w ostatnim czasie coś we mnie pękło i póki co zakończyłam jedną z dłuższych znajomości. Nie przeczę, że nie zawiniłam. Tak naprawdę ta znajomość nie polegała na wzajemnym zaufaniu, szczerości i wsparciu. Główną zasadą przyjaźni z O. było: Kiedy będę mieć gorszy dzień i nie będę mieć komu się wygadać albo nie będę wiedziała jak zapełnić sobie czas w ciągu tygodnia to wtedy napisze do Ciebie z pretensjami ze nie się odzywasz.; Wady naszej relacji dostrzegałam już jakieś 2 lata temu, ostatecznie kiedy nabrałam więcej pewności siebie oraz przekonania o tym że mam racje zdobyłam się na odwagę i mimo że nie wyrzuciłam wszystkich żali z przeciągu 3 lat czuję się uwolniona od presji O.
Od kwietnia zmieniło się w sumie nic. Wciąż te same problemy z Patworkami, wciąż głupie czepianie się o pierdoły. Nie rozumiem dlaczego K. cały czas szuka pretekstu do dopierdolenia się. Czuję wielką niesprawiedliwość w "mojej rodzinie".
Przynajmniej rocznica była udana choć nie do końca taka jaką widziałam, oczami wyobraźni. ;)
Poczułam chęć czytania. Czerpię przyjemność nawet z lektur co mega mnie dziwi. Dobrze byłoby gdybym zabrała się za to jakieś pól roku temu a nie teraz na ostatnią chwilę.
Na koniec dodam że jestem załamana pracą mojego mózgu. Powinnam się bardziej postarać. Coraz gorzej komponuje zdania. Jakoś mało interesują mnie jebane błędy interpunkcyjne, ortograficzne itp. Pora iść spać i zacząć ćwiczyć umysł!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz