sobota, 16 marca 2013

28.



Szczerze mówiąc jestem przerażona. Jestem tak przestraszona sobą że najlepiej bym się zatłukła na śmierć i poddała się jakiejś operacji odzyskania mózgu albo wyparcia wspomnień. Nie chce pamiętać niczego. Zupełnie niczego z tych 2 lat! Zastanawiam się dlaczego jestem tak znieczulona, dlaczego nic nie czuje? Dlaczego nie mogę być szczęśliwa, dlaczego nic mnie nie smuci? Nie rozumiem jak to jest możliwe. Dostrzegam że faktycznie wszystko się zmieniło nic nie trwa wiecznie. Nie wiem czy Wu. uważa że naprawdę zrobiłam z siebie szmatę i jak to on mówi "puściłam się" z przyjacielem. Nie wiem nawet już czy przebywanie z Batmanem daje mi taką radość jak kiedyś. Fajnie jest chodzić za rękę, fajnie mieć kogoś tutaj. Ale fajniej jest czuć się naprawdę kochanym i samemu kochać. Tym razem jeśli już coś zrobię to po prostu spierdolę po całości wiec pora dać sobie czas na zastanowienie się, jeśli się uda będzie dobrze a jeśli nie będę się starała jakoś dogadać się z Batmanem. Wu po prostu z dnia na dzień przestał istnieć, to tak jakby umarł choć wiem że gdzieś tam jest. W piątek myślałam że wyjdę z siebie. Naprawdę poczułam strach ze świadomością że mógłby na mnie czekać a potem wyzwać mnie od dziwek. Myślę że tak by zrobił. Zdaję sobie też sprawę z tego żę może i go  to boli, może i go zraniłam i nie powinnam odchodzić bez wyjaśnień. Ale wydaje mi się że jego zachowanie na koniec też nie było najwłaściwsze. To właściwie przez jego reakcje i tą cholerną pewność że między mną a Batmanem było już coś wcześniej mnie przeraziła. Tak naprawdę to nie wiem za kogo on mnie już uważał. Mogłabym przysięgać na życie mojej babci że nic nie zrobiłam. Tak, jest i będzie uparty. Myślę że to się nie zmieni, a nawet jeśli to nie będę miała okazji się przekonać. Przez jego oskarżenia naprawdę zaczynam wierzyć że mogłabym to jakoś inaczej odegrać, że może faktycznie dałam się ponieść emocjom. Ale to chyba czyniło wszystkim prawdziwym.W końcu poczułam się szczęśliwą.
Kolejnym "problemem" jest moja niepewność w stosunku do Ł. Bo właściwie to nie wiem już jak ja mam się w stosunku do niego zachować. Boję się że zrobię jakąś głupią rzecz dam mu złudną nadzieje szansę (jakkolwiek to nazwę) na coś co właściwie nigdy się nie wydarzy. Teraz bardziej przeraża mnie fakt że będziemy spędzać razem dwa tygodnie wakacji.
Kontynuując mój wątek o Wu. i Batmanie. Wu. niestety wiedział jak mnie złapać, jak pocałować. Niestety Batman ciężko dorównuje mu w tej kwestii. Może to dlatego że jednak w tych poprzednich pocałunkach było jakoś więcej uczucia, więcej ten wyjątkowości, magii. Bo było.-kiedyś. Teraz i tak nie czułam się dobrze kiedyś uświadamiałam sobie że go czysto wykorzystuje. Teraz muszę po prostu jakoś ułożyć sobie życie, powolutku do przodu. Zobaczę jak to będzie za kilka lat. Może przeczytam to co dziś napisałam i wyciągnę z tego jakieś wnioski. 
Nie chce mi się już dalej tego komentować bo tylko psuję sobie humor. Przez ostatni miesiąc zdarzyłam się nieźle stoczyć. Od dziwki ćpunki, przez palącą bulimiczkę aż do alkoholika z mandatem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz