sobota, 22 czerwca 2013

33.

Dziś jest zdecydowanie ten dzień i ten czas aby uporządkować sobie w głowie to co udało mi się nabyć. Czerwiec zleciał mi niezmiernie szybko. Jestem zszokowana, że w ten piątek oficjalnie zakończę naukę w szkole. Jak się czuję? Myślę, że jest dobrze. Oprócz paru spraw. Chociażby to że O. nie mieszka już z nami.      Nie rozumiem a nawet nie znam powodu jego powrotu.Czuje się z tym niebyt dobrze. "Będziesz teraz taką sobie jedynaczką" (hehehe suchy żart konika) Nie rozwarstwiając sie nad złymi emocjami przejdę od razu do tych najmilszych. Batman wciąż mnie zaskakuje, jestem z niego dumna. To taki mój specjalny geniusz, który jest zbyt leniwy żeby przyłożyć się do angielskiego. Moje życie jest coraz piękniejsze. Zaczynam dostrzegać coraz więcej rzeczy przez pryzmat mniejszej kontroli rodzicielskiej. Bardzo miłe wieczorne spacery dodają mi siły a jednocześnie motywują do szybkiego rzucenia się w pościel. Upały, a raczej związane z nimi temperatury powodujące duszności nie poprawiają mi jednak  humoru z rana. Od 2 dni można mnie znaleźć nagą na podłodze ok godziny 6/7 rano. Niestety nawet to nie jest w stanie mi pomóc a jedynie przy dłuższym stosowaniu wywołuje uciążliwy ból karku. Czego się nie robi dla chwili chłodu. Tak bardzo pragnę stać o godzinie 9 i poczuć chłodny powiew wiatru.
Właśnie teraz poczułam niesamowitą chęć położenia się spać więc tak też i robię. Dodam jeszcze że nie jestem w stanie jeszcze powiedzieć Batmanowi że Go kocham. Bo w sumie jesli nie jest się czegoś pewnym to lepiej nie robić komuś nadziei. Takie słowa mogłyby wzmocnić jego uczucia (oczywiście prawdopodobnie) a w efekcie cała sytuacja mogłaby się dla nas źle zakończyć. Cieszę się że na nic nie nalega i nie oczekuje ode mnie przeniesienia góry lodowej. I jeszcze dodam że dziś zjadłam pyszne paszteciki grzybowe. (nie był tak smaczne jak myślałam)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz