środa, 5 grudnia 2012

2.

Właśnie rozpoczynam moją randkę z WOS"em. To takie okropnie frustrujące, że za zaledwie 3 godziny muszę umieć przynajmniej 3 tematy z pierwszego działu. To nie jest zdecydowanie to co chciałbym teraz robić.
Świąteczna pogoda stała się brzydką pogodą, a mianowicie zamiast śniegu pada teraz kurwa deszcz. no nie. Miał być śnieg, kolędy i czerwone czapki mikołajów.
Mimo wszystko wciąż żyję wczorajszym dniem, i klipem jaki wczoraj obejrzałam. Oczywiście jeśli słowo obejrzeć zinterpretujemy jako "spoglądać". To co tam zobaczyłam było takie okropne. Nie wyobrażam sobie, że na świecie dzieją się takie rzeczy. Biedne niewinne niczemu dzieci giną na ulicach Syrii. A My, siedzimy w domach cieszymy się świątecznym nastrojem.
Zastanawiam się jak to jest z moją wiarą w Boga. Dlaczego pozwala tak cierpieć ludziom. Żadne dziecko nie powinno tak cierpieć. Dlaczego ludzi dotykają różnego rodzaju choroby? Dlaczego świat nie może być po prostu dobry? To wszystko daje mi tyle do myślenia. Może Bóg wystawia nas na próbę, aby przekonać się czy zasługujemy na "życie wieczne". Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, więc Bóg także może nas ranić i to świadomie?  Plątanina myśli i pytań na które co najwyżej otrzymam odpowiedzi po śmierci. Moje zdania na temat czy Bóg faktycznie istnieje czy może to zwykły wymysł, są podzielone. Ale czasami żałuję, że nie potrafię być taka jak ona, jak J. - dziewczyna silnej wiary.
Zaczynam tęsknić za ludźmi dla których nic nie znaczę. Tak to jest tyle miesięcy rozłąki a mimo wszystko. Nat ma już nowych znajomych, Olczi przestała się dla mnie liczyć wraz z jej podejściem do naszej przyjaźni i egoistyczną postawą. Zastanawia mnie tylko, co ja takiego zrobiłam że te przyjaźnie nie przetrwały. Zdaję sobie sprawę że ja także przyczyniłam się do ich upadku, zaniedbania i zapomnienia.
I tak właśnie miałam się uczyć WOS'u niestety. To nie jest rzecz którą pragnę robić.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz