wtorek, 18 grudnia 2012

7.

    Ostatnio zaniedbuje tego bloga. Niestety ale tutaj jak coś pisać to z rozmachem. Tutaj niema miejsca na krótkie zdania i skojarzenia. Pora w końcu coś z siebie wydusić. Otóż jestem na skraju załamania nerwowego i tak samo bardzo blisko mi to niesamowitej i wielkiej jak WTC (przez zamachem) radością. Niestety te dwie rozbieżności działają mi na nerwy. Chciałabym po prostu czuć się szczęśliwą. To trudne kiedy nie wiesz czego tak naprawdę chcesz, czego. Od dziś niema już zabawy w "a może jeszcze jeden dzień zaczekam może w końcu będziemy publicznie parą". Od dziś zmieniłam status związku na wolna. Jeśli on będzie tego potrzebował to niema problemu bardzo chętnie zmienię to razem z nim.
    Powoi przygotowuje się do świąt. Za jakiś czas wybieramy się z J. na flashback. Najwyższa pora na porządny chill. Bez tego nie może się obejść.
    Po wczorajszej nocy raczej nie chce wracać do przeszłości. To jest zbyt ciężkie i zbyt bardzo mnie krzywdzi. Zastanawia mnie dlaczego T. nie reaguje kiedy K. nagminnie (niestety) zwraca mi uwagę i stara się mnie przekonać to tego że nie mam racji. Niestety ja wiem co mam w głowie i wiem co myślę  nikt nie jest w stanie zmienić mojej decyzji. Przynajmniej w niektórych kwestiach.
    Zdając z edukacji oraz chemii czułam się jak laureat nagrody Nobla. Jestem dumna, że moje starania nie poszły na marne. W końcu mój wysiłek się opłacił i coś zostało mi w głowie.  Niestety uświadamiam sobie że czeka mnie zaliczenie z historii (a raczej materiał do zaliczenia) i wyniki z WOS'u . Przez całą noc będę trzymać kciuki żeby mi się poszczęściło a co to historii to pora się przyłożyć w kolejnym półroczu i dać z siebie 100% i jeszcze więcej.
    Mimo tych dobrych i złych chwil ja wciąż zastanawiam się: Jak być szczęśliwym? Bo właściwie to jaka jest definicja szczęścia i jak ją osiągnąć skoro samemu nie wiemy czego chcemy. Albo może jednak wiemy czego chcemy ale mamy pewność że to nigdy się nie spełni. Pragnęłabym mieć pełną rodzinę, zdrowych rodziców dziadków aby wszyscy pomagali sobie nawzajem, nie było między nami kłótni aby pieniądze (w sumie ich brak) nie przeszkodziły nam w tym szczęściu. I chciałabym wciąż czuć to samo i tak samo mocno, jak czułam przez 2 lata do Wu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz